"Sonata jesienna" Ingmara Bergmana w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze WARSawy. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Jeśli chcecie zobaczyć teatr z najwyższej psychologicznej i aktorskiej półki, znajdziecie taki na Nowym Mieście. Na niewielkiej, wywróconej do góry nogami scenie rozgrywa się konfrontacja matki z córką (córkami), z epizodycznym udziałem zięcia, protestanckiego pastora. Nie jest to jednak adaptacja filmu Bergmana, który zresztą miał dosyć krytyczny stosunek do kapłanów, ale ponowne odczytanie historii przez zdolnego reżysera. Ważną rolę w spektaklu prócz kwestii moralnych odgrywają wątki artystyczne. Matka bowiem jest sławną pianistką. Pojawia się nawet muzyczna ilustracja, "Preludium a-moll nr 2" Chopina, i pogłębiona analiza osobowości twórczej polskiego kompozytora. Spektakl gorzki, ale daje do myślenia. I wywołuje podziw dla twórców.