Adam {#os#835}Hanuszkiewicz{/#} zaprosił na scenę Beniowskiego, jego ukochaną Anielę, starostę, Dzieduszyckiego, Sawę, Księdza Marka. I Muzy, które Słowacki przywołuje; romantyczne i pełne ironii, reprezentowane przez grono utalentowanych aktorek, stanowiących rodzaj chóru. Przedsięwzięcie było niełatwe. Słowacki myślał o "Beniowskim" jako dramacie. Zachowały się dwa fragmenty, które w wydaniu pośmiertnym opublikował Małecki. Nie mają one jednak nic wspólnego z poematem epicko-satyrycznym, który poecie zapewnił po latach tyle sławy, a za życia wywołał przykrości, nawet pojedynek. Poeta liryczny, epik, satyryk, polemista, wirtuoz, felietonista, był twórcą "Beniowskiego" równocześnie - prozaikiem. Na arcypoemacie Słowackiego znać, że korzystał z pomysłów rozpoczętej, ale zarzuconej przez siebie, powieści sensacyjno-satyrycznej "Le Roi de Ladawa". Ale struktura "Beniowskiego" tak jest misterną, że trudno ją przenieść
Tytuł oryginalny
Beniowski zaproszony do teatru (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica Nr 19