"Beniowski, król Madagaskaru" Juliusza Słowackiego w reż. Pawła Światka w Teatrze Imka w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Na scenie Teatru Imka historię z poematu Słowackiego opowiadają wielkie lemury. Skąd taki pomysł? Stąd, że Maurycy Beniowski, polski awanturnik rodem z Węgier, konfederat barski i sarmacji Don Juan, dokonać żywota miał na Madagaskarze, gdzie spotkać musiał sympatyczne ssaki. W kontekście dzieła ochrzczonego "poematem dygresyjnym" pytanie "po co?" bywa ryzykowne. Akcja "Beniowskiego" to pretekst do intelektualnej i językowej woltyżerki. Dygresje zajmują połowę nieczytanego już w szkołach utworu. Na spektakl Pawła Świątka "Beniowski, król Madagaskaru" szedłem z pewną dozą niepewności. Fala klasyki romantycznej zalała ostatnio polskie sceny. Ale to nie sprawka nowej władzy w dziełach wieszczów szukającej "kodu", który miałby umożliwić Polakom odnalezienie wspólnego języka i powrót do Jedynych Prawdziwych Dawnych Wartości. Program "Klasyka żywa" z idącymi za nim milionami wprowadzony został jeszcze przez poprzedni rząd z okazji 250-lecia p