Po znakomitym "Norwidzie" ADAM {#os#835}HANUSZKIEWICZ{/#} wystawił w Teatrze Narodowym drugi scenariusz własnego układu; jest to "Beniowski" Słowackiego. Mówię - scenariusz, nie jest to bowiem zwykła adaptacja sceniczna poematu, powieści takiej, jak dawny, długi, lity pas Polaka, lecz montaż, do którego - w drugiej części - (prócz "Beniowskiego" weszły fragmenty z "Księdza Marka", "Zawiszy Czarnego", parę strof z "Podróży do Ziemi Świętej z Neapolu", "Marii Stuart", z "Poema Piasta Dantyszka" oraz listów poety. Znalazł się tu także fragment norwidowskich "Czarnych kwiatów" tyczący śmierci Słowackiego. Hanuszkiewiczowi, jak poprzednio: przy "Norwidzie", chodziło o stworzenie scenicznego portretu poety. "Beniowski", z którego niejeden wiersz wszedł do potocznego języka, jest jedynym utworem Słowackiego, który przyniósł mu za życia falę krótkotrwałej sławy. Trzydziestodwuletni poeta w liście do matki w końcu 1841 r. tak pisa�
Tytuł oryginalny
Beniowski
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło Nr 14