W sobotni wieczór, 2 listopada, ludzie opery i baletu z całej Polski, ale także melomani licznie wypełnili Scenę na Piętrze. A powodem tego był benefis Sławomira Pietrasa, obchodzącego 50-lecie pracy zawodowej - pisze Marek Zaradniak w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Wielu kojarzy się on przede wszystkim z kierowaniem czołowymi teatrami operowymi i Polskim Teatrem Tańca, jednak pracę zawodową Pietras zaczynał w Estradzie Poznańskiej 2 listopada 1969 roku. Był to Dzień Zaduszny. W Polsce Ludowej obchodzono go trochę skromniej niż dziś, i akurat Estrada Poznańska w tym dniu pracowała. - Ta cezura półwiecza oznacza, że miałem wtedy 25 lat. Zostałem dyrektorem artystycznym Estrady. Stało się tak, gdyż nasi poprzednicy robili jakieś showbiznesowe przekręty, choć nie wiem na czym to mogło, zwłaszcza w Polsce Ludowej, polegać. Dlatego postanowiono, że ekipa ze studenckiego ruchu kulturalnego wejdzie do Estrady i zrobi porządek. Inni robili porządek. Ja nie, ale ten pierwszy rok wiele mnie nauczył - mówił Sławomir Pietras, wdzięczny Estradzie, która po 50 latach pamiętała, pozwoliła spotkać się w Scenie ma Piętrze i uczcić ten skromny jubileusz. Dać się usłyszeć i umieć słuchać Zanim jednak jubilat