O trzecim dniu Bemowskich Zaburzeń Teatralnych pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej
Na zakończenie festiwalu zaproponowano widzom dwa skrajnie różne przedstawienia: recital-monodram Tadeusza Rybickiego i dużą produkcję Theather Thikwa z Berlina. W spektaklu "Teatr zamknięty od środka" Rybicki jakby nie mógł odnaleźć pomysłu na kształt swojej inscenizacji. Poszarpane, nie tworzące całości monologi splatają się z lirycznymi pieśniami, śpiewanymi nie tylko w języku polskim. Trudno powiedzieć, czy taki zamysł, zaprojektowany brak węzła dramatycznego, działa na korzyść przedstawienia. Aktor obecny jest na widowni już gdy schodzą się widzowie. Prywatność i pewna założona swojskość jest wkomponowana w kształt sceniczny spektaklu - zaczyna się on niezobowiązująco, jakby sprawdzaniem stanu technicznego mikrofonów, jakby obecnością na scenie pracownika technicznego - wszystkie te pomysły interpretacyjne są podważalne, stąd "jakby". Chwyt formalny - ogrywanie dziwnego metalowego przedmiotu zajmującego środek sceny - precyzyj