"Świat jest skandalem" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Nie był tak oniryczny jak Dali, nie tak abstrakcyjny jak Mir?, nie tak subtelny jak Magritte. Za to Hans Bellmer był bardziej okrutny. Teraz w Teatrze Śląskim płaci za swoje surrealistyczne wizje wysoką cenę Na powrót Bellmera do rodzinnych Katowic czekaliśmy niemal sto lat. Wciąż niegotowi na nadal krępującą nas jego sztukę. Wreszcie Teatr Śląski zamówił u dramaturga Tomasza Mana sztukę o Bellmerze - znanym na świecie artyście, który młodość spędził w domu przy dzisiejszej ulicy Kościuszki w Katowicach. Powstał "Świat jest skandalem". Przewrotnie spektakl nie o Bellmerze, a o tych, którzy choć raz spojrzeli na jego rzeźby, instalacje, rysunki czy fotografie. Jest rok 1975, Paryż. W szpitalnym łóżku leży umierający mężczyzna. Lewa ręka opada bezwładnie wzdłuż sparaliżowanej części ciała. Bohater Mana ma coś z gombrowiczowskiego mężczyzny, który musi skonfrontować się z własnym dzieciństwem i trochę z głównej postaci "Kart