"Beksińscy" wg scenar. i w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Jacek Sieradzki, członek Komisji Artystycznej XXIV Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
O Beksińskich jest teraz dużo, wyszła książka Magdaleny Grzebałkowskiej "Portret podwójny", powstał dobry i zaskakujący film Jana P. Matuszyńskiego. Czy bydgoskie dzieło teatralne Michała Siegoczyńskiego można w tej sytuacji uznać za oryginalne? Można. Twórca sam się przyznaje do inspiracji książką Grzebałkowskiej, ale najwyraźniej potraktował ją jako źródło wiedzy o tej zupełnie niepoczciwej rodzinie. Zmontował o nich własną opowieść z innym niż w filmie Tomaszem - nie destrukcyjnym, jak w kreacji Dawida Ogrodnika. Radomir Rospondek gra głównie nieszczęśliwego marzyciela, a reżyser dokłada mu wizyjno-wyśnione sceny z nadkobietą. Jest Michalina Rodak, reprezentująca cały świat zewnętrzny Beksińskich: marchanda Dmochowskiego z przylepionym wąsem, wszystkie dziewczyny Tomasza, reporterkę, która robi wywiad ze Zdzisławem. Ekstrawertyczność jej portrecików zderza się z introwertycznością Zofii. Sylwia Zmitrowicz, najbardziej doświa