Żadna nagroda dla wrocławskiego artysty, żadna wygrana na festiwalu nie zdołała przesłonić największego zwycięstwa - tytułu Europejskiej Stolicy Kultury. I choć w pełni będziemy mogli się nim cieszyć dopiero w 2016 roku, to ostrzyć apetyty i szykować się na to święto można, ba! - nawet trzeba, już dziś - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Ten tytuł Wrocław zdobył jednogłośnie, co w historii ESK jest prawdziwą rzadkością. Pokonaliśmy Warszawę, Lublin i Gdańsk. Dziś na ten największy sukces wrocławskiej i dolnośląskiej kultury powinniśmy patrzeć w kategoriach wielkiej szansy - Wrocław wprawdzie tytuł ESK już otrzymał, ale stolicą zostanie dopiero w 2016 roku. A pewne elementy strategii związanej z nim widać już dziś i trzeba mocno trzymać kciuki, żeby w ciągu najbliższych lat zaprocentowały. I wierzyć, że wydarzenia związane z wrocławską stolicą wzbudzą tyle emocji co przyszłoroczne mecze na nowym stadionie. Ten tytuł jest tak ważny i potrzebny m.in. dlatego, że przyznaje się go kolejnym miastom nie tylko za zasługi, ale też za wady i ubytki, które wymagają pilnego uzupełnienia. Z przecieków dotyczących wizyty jurorów oceniających nasze szanse na ESK wynika, że duże wrażenie zrobiło na nich nie tylko samo reprezentacyjne centrum miasta i strategia przygotowana