"Urodził się i to go zgubiło " w reż. Antoniego Libery w Teatrze Słowackiego w Krakowie. Pisze Marcin Kościelniak w Tygodniku Powszechnym.
Spektakl Antoniego Libery to zagadkowa hybryda. Ni to teatr, ni to akademia; ni to impreza zawodowa, ni to amatorska. Pytanie o kryteria, jakie należy tu stosować, jest podstawowym wyzwaniem dla widza. Na spektakl składają się trzy jednoaktówki Becketta: "Fragment dramatyczny II", "Kroki" oraz "Partia solowa". Reżyser nie łączy ich, jedna część następuje po drugiej jak trzy oddzielne etiudy. Są oczywiście punkty wspólne - te same jednak można znaleźć na przestrzeni całej twórczości dramatycznej Becketta. O takim a nie innym wyborze zadecydować musiały zatem prywatne sympatie reżysera. I dobrze. Utwory te niezwykle rzadko goszczą na scenie, wypada więc tylko przyklasnąć. Powstaje jednak pytanie, dlaczego nie poprzestano na jednym dramacie, a wystawiono od razu trzy. Chęć popularyzacji? Być może, ale główny powód jest chyba bardziej prozaiczny: są to utwory krótkie. Który teatr podejmie ryzyko zaproszenia widzów na półgodzinną imprezę? I kt