Łańcuch zbrodni, krwawych, okrutnych, za które trzebi ponieść konsekwencje: ponieść lub samemu sobie wymierzyć. Bezradność wobec własnych czynów-? Rozgrzeszenie samego siebie? Nic takiego nie istnieje - w każdym razie w tym przedstawieniu. Słowacki pisząc "Beatrix Cenci" skomplikował intrygę, zbrodnicze czyny poprzedzielał scenami miłosnymi, nie szczędził okrucieństwa, nie skąpił akcentów melodramatycznych. Przystępując do reżyserii tej sztuki (niezwykle rzadko grywanej i przecież nie najlepszej ze sztuk Słowackiego) GUSTAW HOLOUBEK postanowił nieco uporządkować, oczyścić materię dramaturgiczną, nadać jej cechy przypowieści o skomplikowanych ludzkich losach, wydobyć i ujawnić, te siły motoryczne, które rządzą ludzkimi instynktami, namiętnościami, żądzą. Chciał tę tragedię uczynić w jaki sposób szlachetną, a w każdym razie pozbawić ją cech odrażających, ścieniować jej drastyczność. Walorem tego spektaklu niewątpliwie st
Tytuł oryginalny
"Beatrix Cenci"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 67