Dramat-misterium Tadeusza Micińskiego posiada znakomite opinie, podpisywane wielkimi nazwiskami. Do jego entuzjastów należeli m.in. Leon Schiller, Wilam Horzyca i Stanisław Ignacy Witkiewicz. Każdy z tej trójki myślał o inscenizacji "Bazylissy Teofanu" a Witkacy pisał wprost, że jest ona "jedynym utworem, który, jak potężna wieża katedry, wznosząca się nad zbiorowiskiem domów, góruje nad całą naszą twórczością". To właśnie z powodu tego utworu uważał on Micińskiego za "zupełnie zapomnianego, obok Wyspiańskiego jednego z dwóch największych naszych twórców scenicznych" i domagał się od teatru stanowczo potwierdzenia tego faktu. W takiej sytuacji - sześćdziesiąt lat od daty napisania utworu - decyzja podjęta przez Teatr Polski w Poznaniu jest, bez wątpienia, przede wszystkim aktem świadczącym o dużej odwadze artystycznej jego kierownictwa. Ale musimy też wiedzieć, że misterium Micińskiego było od dłuższego czasu przedmiotem szczególnej,
Tytuł oryginalny
Bazylissa Teofanu
Źródło:
Materiał nadesłany
Nurt nr 11