EN

11.04.2007 Wersja do druku

Bawię się w księżniczkę

- Aktorka zazwyczaj jest egocentryczką. Wiem to, ale gdy Iza Cywińska nazwała mnie tak w jakimś programie, zrobiło mi się przykro. Później zrozumiałam, że ma rację. Rozmawiam z widzami językiem i perypetiami postaci, jednak tak naprawdę nasycam ją własnymi emocjami, własnym bólem. Cały świat przepuszczam przez siebie. Ja jestem punktem odniesienia - mówi DANUTA STENKA, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.

Od lat w aktorskiej formie. Danuta Stenka ma 46 lat i zawodowo nie zrobiła ani jednego fałszywego kroku. Ale rolę życia zagrała dopiero teraz. W "Fedrze" Mai Kleczewskiej jest bezbronna, prowokująca, namiętna. Spala się złą miłością do młodszego mężczyzny, który ją odrzuca. Kiedy w spektaklu padają słowa: Czemu sięgasz po zakazane?, jej bohaterka odpowiada: To zakazane sięga po mnie. A przed jakimi wyborami stawała ona? Przed czym musiała uciekać, czego sobie zakazać? I skąd wie, która droga jest dla niej najlepsza? Twój STYL: "Tylko skromnie, Danusiu". Takie zdanie powtarzała Pani mama. A co teraz mówi, oglądając Panią na scenie? Danuta Stenka: Próbuje być otwarta. Pamiętam, jak razem z tatą i swoją siostrą przyjechała na premierę "Białego małżeństwa", to byt mój debiut. Musiała być twarda, bo w jednej ze scen ukochana córcia świeciła biustem przed całą widownią. Niewątpliwie nie mieściło się to w jej pojęciu skromnośc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bawię się w księżniczkę

Źródło:

Materiał nadesłany

Twój Styl nr 4

Autor:

Magda Jaros

Data:

11.04.2007