TEATROWI POLSKIEMU stuknęło 75 lat. Obeszło się bez wielkiego jubla i uroczystej premiery. Dyr. Kazimierzowi Dejmkowi dużo do myślenia dała widocznie zeszłoroczna wpadka z "Kordianem" wystawionym z okazji stulecia urodzin Leona Schillera. Tym niemniej te trzy czwarte wieku jest rocznicą znaczącą. Może nie tyle dla twórców tamtego wydarzenia, bo już dawno odeszli i im nasze oklaski na nic, ale dla nas samych. Bo zestawić musimy z tamtym czynem nasze działania. A porównanie to nie wypada dla nas korzystnie. Budowa, wielkiego przecież, gmachu Teatru Polskiego i wówczas bardzo nowoczesnego - sala na 1000 miejsc, scena obrotowa, świetna instalacja elektryczna - trwała niecałe dziewięć miesięcy. 10 kwietnia 1912 r. ks. kanonik Zygmunt Chełmicki poświęcił kamień węgielny, rozpoczynając budowę. A już przed końcem roku teatr był gotów. 29 stycznia 1913 roku odbyło się otwarcie premierą "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego. Na tym pierwszym afiszu widniała
Tytuł oryginalny
Bawić czy mówić
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 9