"Nunsens" to nie przetłumaczalna gra słów: nun po angielsku znaczy zakonnica,znaczenie nonsensu czy sensu -dla wszystkich jest zrozumiale.Amerykański autor musicalu pod tym tytułem -Dan Goggin -stworzył rzecz fascynującą przede wszystkim tym,że cały swój otwór rozpisał jedynie na pięć głosów.I wszyscy zgodzą się chyba ze mną,że łatwiej bawić publiczność wieloobsadowym,kolorowym musicalem niż pięcioosobową muzyczną farsą,której bohaterkami są na dodatek zakonnice.Sama sztuka nie jest raczej wykwitem nadzwyczajnego talentu dramatopisarskiego czy kompozytorskiego.Jest jednak nieźle skrojoną,zwariowaną, ponaddwugodzinną zabawą.Mimo czarno-białych habitów bohaterek,również niezwykle barwną.A jest to przede wszystkim zasługą znakomitych aktorek,które w polskiej prapremierze w Teatrze Rozrywki wystąpiły.Pięć sióstr (w przeciwieństwie do ich pięćdziesięciu klasztornych "towarzyszek")uratowała przed otruciem grzybową zupką wizyta w saloni
Tytuł oryginalny
Baw się z
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Dnia Nr 193