- Dla mnie "Piaskownica" jest spektaklem o uczuciach, o tym, że mimo wszystko ludzie potrafią je żywić. A to, że nie potrafią ich wyrazić, to już inna sprawa. Bohaterowie "Piaskownicy" są w tym komiczni, ale czy my sami to potrafimy? - rozmowa z dramatopisarzem MICHAŁEM WALCZAKIEM, po premierze jego "Piaskownicy" w Sosnowcu.
Słynna "Piaskownica" Michała Walczaka gości na deskach Teatru Zagłębia. - Dla mnie to spektakl o uczuciach. A to, że nie potrafią ich wyrazić, to już inna sprawa - mówi dramatopisarz, który był gościem premierowego wieczoru w Sosnowcu. Rozmowa z Michałem Walczakiem: Łukasz Kałębasiak: Napisał pan "Piaskownicę" ponad 10 lat temu i wciąż kolejne teatry chcą ją wystawiać. W czym, pana zdaniem, tkwi przyczyna jej popularności? Michał Walczak, dramatopisarz: - "Piaskownica" jest bardzo pojemną metaforą, która może być bardzo różnie interpretowana. I w tym, wydaje mi się, tkwi sekret witalności tego tekstu. Cieszę się, bo to moja pierwsza eksplozja wyobraźni teatralnej. Zawiera pewnie też naiwność i radość teatru. Może właśnie teksty naładowane taką naiwnością i miłością dłużej zachowują żywotność. Poza tym nie jest przeintelektualizowana, na czym bardzo mi zależało. Nie chciałem debiutować tekstem zbyt nadmuchanym intelekt