"Ptak Zielonopióry" inspirowany baśniami Itala Calvina, Carla Gozziego i Bolesława Leśmiana w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Lalka w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Żyjemy w epoce, gdzie zło, grzech stały się w pewnym sensie wyznacznikiem nowoczesności. Grzeszenie przestało być czymś wstydliwym, o czym nie wypada mówić. Jest na odwrót, niejednokrotnie grzeszne zachowanie ma znamionować odwagę grzeszącego. Wystarczy obejrzeć przedstawienia teatralne. W większości z nich dominuje grzech, zło, które w ramach dyktatu relatywizmu przestaje być odczytywane jako zło. Natomiast dobro jako kategoria wartości jest jakoś wstydliwie pochowane. Mówienie o dobru na scenie teatralnej widocznie nie mieści się w programie większości twórców teatralnych uważających się za "nowoczesnych" artystów. Dotyczy to nie tylko spektakli dla dorosłych, ale także adresowanych do dzieci. Zresztą mamy do czynienia z problemem daleko szerszym, dotyczącym przemian aksjologicznych. Na naszych oczach dokonuje się kres pewnej formacji duchowej, intelektualnej, humanistycznej, a także etyczno-moralnej budowanej na fundamencie chrześcijański