"Czarodziejski flet" w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze Wielkim. Pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Po raz czwarty wszedł do repertuaru łódzkiego Teatru Wielkiego "Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusza Mozarta z librettem Emanuela Schikanedera. Tym razem w wersji niezwykłej i intrygującej. Odważny, pełen znakomitych pomysłów spektakl wyreżyserował Waldemar Zawodziński. Zabrał widzów w krainę snu, ale snu śnionego - czego nie ukrywa - w teatrze. Wszystko jest tu z jednej strony symbolem, a z drugiej teatralnym grepsem, wykazaniem możliwości teatru i jego nieposkromionej fantazji. U Zawodzińskiego ciągle się coś dzieje, co chwila zmieniają się dekoracje, po scenie snują się stwory i postaci jak najbardziej z tej ziemi, ale wyobraźnią odmienione. To baśń teatrem wymarzona, ale przemieniająca się w filozoficzną przypowieść o sile miłości i jej wpływie na walkę każdego z nas z samym sobą. Reżyser to, co zrodziło się w jego wyobraźni, zmaterializował scenografią własnego autorstwa, i sam też przygotował światła. Oryginalnymi kos