Okropny literacki żywot mają bohaterowie powieści "Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny". Gdzie by nie poszli, nigdzie nie będą u siebie. Może na dłużej zadomowią się na scenie katowickiego teatru Korez
Do premiery adaptacji książki Janoscha został jeszcze ponad miesiąc. Na razie brak części kostiumów i rekwizytów. Scenografia - częściowo gotowa. Aktorzy w jednej ze scen jedzą bombony (czyli cukierki). Na próbach obowiązuje wersja oszczędnościowa. Aktorzy muszą opychać się... herbatą w torebkach. Gest zapalania papierosa wykonywany jest jak w pantomimie. Jednak to jakoś przypadkowemu widzowi nie przeszkadza. Wystarczy kilka słów Janoschowego tekstu ze sceny, a już znajdujemy się w śląskim familoku. Są lata 30. Pani Świerkowa bardzo chce wydać za mąż córkę Teklę (sama zainteresowana nie jest tym pomysłem zachwycona). Jednak kandydat na męża - Detlev - to nie byłe kto. "Elegancki człowiek! Bez skazy i zmazy, żadnych pryszczy czy jakiejś woni cielesnej, tylko odrobinę spocone ręce. (...) Zachodzi tu już od tygodni i ani razu nie wysmarkał się do obrusa!" - przekonuje Świętkowa męża o zaletach przyszłego zięcia. - Każda z tych postaci