Tym, którzy wychodząc z "Unii bez Tajemnic" obiecali sobie, że już nigdy nie odwiedzą Sceny Kameralnej polecam, jeszcze przed świętami, obejrzeć tam wschodzącą gwiazdę, laureata XXVII Przeglądu Piosenki Aktorskiej - Bartosza Porczyka - o "Smyczy" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Polskim we Wrocławiu pisze Magdalena Piejko z Nowej Siły Krytycznej.
Utwory, z którymi Bartosz Porczyk wygrał na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej stały się podstawą "Smyczy" - recitalu inspirowanego znanym przebojem Maanamu. Spektakl współtworzyła młoda reżyserka Natalia Korczakowska. Za jego stronę muzyczną odpowiedzialny był Łukasz Damrych. Temat uzależnień współczesnego człowieka był klamrą spinającą, bardzo różne i gatunkowo i tematycznie teksty. Obok siebie znalazły się np. naukowe teksty Rolanda Barthes'a oraz "Witaminki" Fasolek. Taka mieszanka nie obroniłaby się, nieprzetrawiona przez doskonały warsztat dramatyczny Bartosza Porczyka. Momentami miałam wrażenie, że teksty były tylko pretekstem do pokazania pełnego wachlarza możliwości aktora, który podczas jednego wieczoru potrafi być Porczykiem lirycznym, komicznym i tragicznym, Porczykiem z produkcji Disneya czy Almodovara. Grane przez niego postaci to pokręceni reprezentanci schizofrenicznej rzeczywistości naszych czasów, detalicznie rozpi