"Następnego dnia rano" Petera Quiltera w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Patryk Gochniewski w portalu Trojmiasto.pl.
Premiera Teatru Miejskiego w Gdyni, "Następnego dnia rano", to półtorej godziny niezobowiązującej zabawy. Jednak jeśli ktoś oczekiwał po tym tytule czegoś więcej, rozczaruje się. Są dobre momenty, ale nie brakuje też przestojów. Tekst Petera Quiltera ma w sobie naprawdę duży potencjał. Można z niego zrobić brawurową inscenizację. Niestety, w teatrze im. Gombrowicza było jedynie poprawnie. Nie było dramatu, nie było też fajerwerków. "Następnego dnia rano" to pozycja przede wszystkim dla tych, którzy szukają pomysłu, aby przyjemnie spędzić czas, ponieważ na małej scenie gdyńskiego teatru sztuka jest po prostu miłym przerywnikiem od cotygodniowej rutyny i to, wbrew pozorom, jest dużą zaletą. Nie zawsze znajdziemy w trójmiejskich teatrach spektakle, które mają po prostu bawić i choć na chwilę odstresować widzów. Jest to historia, która mogłaby się przydarzyć wielu. Fascynująca, ale zarazem przerażająca, bo unaocznia wszystkie moż