VIII Międzynarodowy Festiwal Działań Plastycznych i Teatralnych Zdarzenia w Tczewie. Pisze Jacek Mikołajczyk w Opcjach.
Budżet byt ponoć w tym roku szczuplejszy niż poprzednio. Mniej pieniędzy równa się gorsza edycja? Nie do końca. Niedobrze byłoby, gdyby osoby odpowiedzialne za finansowanie tczewskich Zdarzeń uznały to za zachętę do ograniczania budżetu, ale wydaje się, że w tym roku festiwal na cięciach finansowych wręcz skorzystał. Wypada po prostu pochwalić organizatorów, którzy rezygnując z większości imprez towarzyszących, bardzo starannie - chyba staranniej niż w czasie "bogatszych" edycji - dobrali spektakle konkursowe. Mniej w tym roku biegaliśmy po różnych tczewskich scenach, rzadziej zastanawialiśmy się, jak obejrzeć trzy przedstawienia na raz, ale za to przynajmniej w kilku przypadkach mieliśmy okazję spotkać się z dziełkami naprawdę interesującymi, dla których warto było zaszyć się na trzy dni w pomorskim Tczewie. Zacznijmy od spektaklu znad Niemna, czyli "Vienintele - Kobieta" Kłajpedzkiego Teatru Lalek. Bardzo prosta fabuła tego przedstawienia