Odważnego zadania podjął się duet Brzyk - Kmiecik, przeniesienia na scenę kultowego komiksu o przygodach Wilqa Superbohatera autorstwa braci Minkiewiczów. Czy trud poświęcony na przygotowanie premiery w Teatrze Śląskim się opłacił? Powstało widowisko, co nie budzi wątpliwości. Ale o czym? Dokładnie nie wiadomo - o spektaklu "Wilq Superbohater" w Teatrze Śląskim w Katowicach pisze Paweł Kluszczyński z Nowej Siły Krytycznej.
Wilq Superbohater toczy uporczywe boje z wrogami polskości, których obsypuje masą niecenzuralnych słów, czasem w jego wypowiedziach brakuje innych określeń niż nieprzyzwoite epitety. Spektakl rozpoczyna się przydługim dialogiem głównej postaci z żółwiem Maciusiem. W zasadzie już wtedy dowiadujemy się o Wilqu wszystkiego. Wkracza do akcji ubierając superbohaterską pelerynę z obrusa i leci na ratunek Polsce, by wspomóc ją w jej (dobrych w jego mniemaniu) praktykach. Walczy z obcymi szukającymi w Polsce miejsca dla siebie (ich świat przestał istnieć), z glonami, które opanowały sieć wodociągową, a w finale z postępową Unią Europejską, będącą dla niego synonimem wszystkiego co najgorsze. Wątków w przedstawieniu Remigiusza Brzyka jest sporo, tłumaczy to dwadzieścia siedem wydanych już tomów komiksu. Niestety można pogubić się w rozbudowanej fabule, którą dramaturgicznie przygotował Michał Kmiecik. Akcja co prawda od początku dąży do os