"Z prochu powstałeś" w reż. Andre Hübnera-Ochodlo w Teatrze Atelier w Sopocie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku, dodatku Kultura.
"Z prochu powstałeś" na scenie sopockiego Atelier to dobrze skrojone przedstawienie na letnie wieczory w nadmorskim kurorcie. Nie oznacza to jednak, że przedstawienie Andre Hübnera-Ochodlo nie udało się lub nie dotyka spraw istotnych. W pamięci pozostaje oblicze Rebekki - Joanna Bogacka nie wstydzi się pokazywania twarzy nieruchomej jak maska, czasem tylko ożywionej drobnym grymasem, twarzy zmęczonej, cierpiącej, ale wciąż zachowującej urodę. O swoim kochanku i jego pracy opowiada ze spokojem, rzeczowo, aby nagle - w chwili, gdy nie może już udawać przed sobą, że w jej przeszłości nie stało się nic szczególnego - stracić panowanie. Wtedy jej krzyk przechodzi w skowyt śmiertelnie zranionego człowieka, ciało pręży się niczym w epileptycznym ataku. To rola zbudowana na ostrych, dynamicznych kontrastach, nie ma tu jednak mowy o żadnej histerii. Bogacka chowa się za swoją postacią, ale to ona pozostaje właściwie gwiazdą tego wieczoru w Atelier. Krzysz