- Sfotografowałam się z Czarkiem i z Olkiem! - relacjonowała z wypiekami na twarzy swojej mamie nastoletnia wielbicielka Cezarego Pazury i Olafa Linde-Lubaszenki. Aktorzy przyjechali z Rzeszowa na zaproszenie Stowarzyszenia "Szczeciński Teatr Pantomimy" i podczas Dni Morza wystąpili w "Emigrantach" Sławomira Mrożka. Podczas obu przedstawień widownia Teatru Współczesnego była zapełniona do ostatniego miejsca. Po spektaklu publiczność zgotowała młodym artystom owację na stojąco. Nic więc dziwnego, że naszą rozmowę z aktorami utrudniał nie tylko upał. Także liczni wielbiciele, domagający się autografów. - Jak to się stało, że gracie "Emigrantów" akurat w Teatrze imienia Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie? Olaf Lubaszenko: - Ponieważ Rzeszów nam to zaproponował, zaoferował korzystne warunki oraz - co też jest ważne - ponieważ nie leży w Warszawie. - Ale czy "Emigranci" nie są dzisiaj sztuką już trochę nieaktualną? Cezary Pazura: -
Tytuł oryginalny
Bardzo bylo fajnie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta na Pomorzu nr 158