Na prawie cztery miesiące tego roku, dwa piętra imponującego budynku Muzeum Sztuki Współczesnej w Barcelonie, zajął teatr, a właściwie "Teatre sense teatre", czyli teatr bez teatru - pisze Anna Obolewicz w portalu kulturalnym G-punkt.
Jak informowała czterostronicowa ulotka - jedyny przewodnik po teatralnym labiryncie, wystawa miała zobrazować związki i wymiany między teatrem a sztukami wizualnymi w dwudziestym wieku. Temat - rzeka. I tylko dwa piętra. A na nich wyjątkowo szerokie spectrum podejścia do idei teatralności w sztuce oraz punktów zbieżności "archaicznej" dziedziny, za jaką często uznaje się teatr, z innowacjami estetycznymi. Poprzez zaprezentowanie prac bardzo wielu artystów, a jednocześnie pogrupowanie ich według tematów, sposobów wykorzystania teatralności oraz co niezbędne, chronologii, wystawa pokazała swoiste zerwanie teatru z przeszłością i jego ingerencję w ewolucję w sztukach wizualnych. Od paru dni tę samą wystawę można oglądać w Museu Berardo de Lisboa. Jeśli ośrodki sztuki współczesnej w ogóle koncentrują swoją uwagę na zagadnieniach związanych z teatrem, to najczęściej jest to współczesny performance. Barcelońska wystawa uwzględniała w swoi