„Barabuum” Cesca Gaya w reż. Artura Barcisia z Wydziału Produkcji w Małej Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Anna i Juliusz (Katarzyna Wajda i Marcin Korcz) spodziewają się gości, swoich sąsiadów, których już dawno powinni byli zaprosić. Juliusz wolałby uniknąć tego spotkania, choćby dlatego, że z mieszkania Laury i Seby (fantastyczna Jowita Budnik i wyraźnie bawiący się swoim dość zrelatywizowanym moralnie strażakiem - Paweł Małaszyński) niekiedy, głównie nocą, dochodzą dość niepokojące odgłosy. No ale jak powiedzieć swoim sąsiadom, że zbyt głośno uprawiają seks?
Nie za wiele więcej można napisać, żeby nie zepsuć Wam zabawy, ale twórcy w umiejętny sposób zderzyli ze sobą totalnie różne charaktery naszych bohaterów, z czego wyszła mieszanka zaiste wybuchowa, w kilku miejscach nieprawdopodobnie zabawna, także dlatego, że zahaczająca w urokliwy sposób o tabu związane z seksualnością.
Mam do tego przedstawienia właściwie tylko dwie uwagi – po pierwsze – zupełnie nie rozumiem, dlaczego z uporem godnym lepszej sprawy nadaje się bohaterom zagranicznych sztuk polskie imiona, to dojmująco okropny zabieg, zostawiłbym też oryginalny tytuł – Sąsiedzi z góry, naprawdę. Po drugie – gdyby skończyć spektakl o dosłownie jedną scenę wcześniej – nabrałby on waloru nie tylko komediowego, a otrzymujemy rzecz – owszem – słodką i dobrze uszytą, która robi jednak wrażenie powstałej tylko po to, żeby się podobać. Można było małym kosztem i bez żadnych strat w publiczności wycisnąć z tego tekstu znacznie więcej.