Ilustrująca akcję dramatyczną muzyka jest bezdyskusyjnie największym atutem spektaklu - o "Amadeuszu" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu pisze Agata Drwięga z Nowej Siły Krytycznej.
W październiku zeszłego roku Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki wraz z Teatrem Polskim w Poznaniu zaprezentowały publiczności próbę czytaną dramatu "Amadeusz" Petera Shaffera. Była to jedna z kilku imprez zorganizowanych z okazji stulecia poznańskiej opery, a ponieważ trwający sezon jest sto trzydziestym piątym w historii Teatru Polskiego, próba miała charakter czegoś na kształt "koncertu jubileuszowego" obu instytucji. Jak się okazało, wydarzenie znalazło swoją kontynuację. "Amadeusz" w reżyserii Pawła Szkotaka na stałe zagościł w repertuarze Teatru Polskiego. Prezentowana na scenie historia dzieje się w XVIII wieku w dwóch planach i przedziałach czasowych stulecia. Bohaterem łączącym oba okresy jest kompozytor Antonio Salieri. Wprowadza widzów w historię jako siedzący na wózku inwalidzkim starzec (Wojciech Kalwat), który prosi publiczność o wysłuchanie swojej spowiedzi. Niegdyś pokorny sługa Boży, obecnie umierający bluźnierca, snuje