My sami jesteśmy Szatanem i ponosimy odpowiedzialność za to, co się dzieje obecnie - o spektaklu "Mój niepokój ma przy sobie broń" w reż. Julii Mark w Teatrze Żeromskiego w Kielcach pisze Agata Kulik z Nowej Siły Krytycznej.
"Mój niepokój ma przy sobie broń" Mateusza Pakuły w reżyserii Julii Mark to kolejna po "Samotności pól bawełnianych" i "Joannie Szalonej; Królowej" realizacja, która wywołuje kontrowersje i skrajne emocje wśród widzów. Ma jednak szanse - podobnie jak dwa wcześniejsze przedstawienia - odnieść sukces nie tylko na kieleckiej scenie. Tekst powstał na zamówienie Teatru Żeromskiego, który od dawna nosił się z zamiarem wystawienia dramatu Pakuły. Ten zdobywający coraz większe uznanie dramaturg pochodzi właśnie z Kielc. Na tym nie koniec lokalnych odniesień, bo do stworzenia kostiumów i scenografii zaproszono Justynę Elminowską, która uczęszczała do kieleckiego Liceum Plastycznego i udzielała się w mieszczącym się tam wtedy Stowarzyszeniu Teatralnym Ecce Homo. Pakula twierdzi, że dzieła Asnyka, Wyspiańskiego czy nawet Szekspira nie oddają już tego, co dzieje się obecnie, dlatego szuka nowego języka, by nazwać emocje i uczucia, które wytworzyły