"Dożywocie" Aleksandra Fredry w reż. Filipa Bajona w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Polonii "Kto się boi Virginii Woolf?" Poniedziałka kończy się aluzją do współczesnej Polski, "Dożywocie" Filipa Bajona z Polskiego od niej się zaś zaczyna. Łatka (Jarosław Gajewski), opętany żądzą zysku lichwiarz, patrząc na widownię, informuje: "Będzie gorzej". Odpowiada mu salwa śmiechu. Tak po raz kolejny w historii naszego kraju na sceny powraca teatr aluzji politycznej. Bajonowi (autorowi filmowych realizacji "Ślubów panieńskich" i ostatnio "Pań Dulskich"). Fredrowska wizja świata kręcącego się wokół pieniądza - z opisami pętli zadłużenia, aranżowanych dla zysku małżeństw czy wyciskania z ludzi ostatniego grosza - skojarzyła się ze współczesnym kapitalizmem. Akcję rozgrywa więc jednocześnie w cieniu współczesnej giełdy, z tablicą notowań spółek i aktorami przebranymi za maklerów (z jakże uroczym pomysłem, żeby kobiety w garsonkach zachowywały się jak prostytutki, biegały z gołymi piersiami i podkasanymi spódnicami). Oraz