"Balladyna" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Skoro Ingmar Villqist zabrał się za "Balladynę" Słowackiego, można się było spodziewać, że odczaruje ten dramat. Powstał spektakl przypominający kolaż kilku różnych przedstawień. Ingmar Villqist znany jest przede wszystkim z tego, że inscenizuje swoje współczesne jednoaktówki, często pisane z dedykacją dla konkretnej sceny. Dlatego wiadomość, że Zabrze zaprosiło go do pracy nad "Balladyną", była pewnym zaskoczeniem. Ale też nadzieją, że odczaruje tytuł i pozbędzie się przypiętej do tekstu etykiety "lektury szkolnej", przygotowując spektakl, który wieczorami wypełni widownię Teatru Nowego. Ponad dwie godziny próbowałam poskładać oglądane cząstki i epizody w spójną całość. Teatr opuściłam ostatecznie z wrażeniem, jakbym oglądała kolaż kilku różnych przedstawień. Co bowiem zobaczy widz w Nowym? Po pierwsze - świetny, intrygujący, nierealny świat sceniczny stworzony ręką scenografa Marcela Sławińskiego. Na tle monochr