"Balladyna. Kwiaty ciebie nie obronią" wg Juliusza Słowackiego w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Wojciech Faruga przestawia chronologię, miesza porządki "Balladyny", ale ani nie rozwala całkiem tekstu Słowackiego, ani nie wierzy mu na słowo. Podejmuje z dramatem Słowackiego przewrotną grę. W wałbrzyskim spektaklu Wojciecha Farugi Balladyna (Mirosława Żak) wychodzi za Kirkora nie dlatego, że pragnie władzy, pieniędzy czy ucieczki z leśnej chatki. Idzie w stronę "wybranka" z ociąganiem, wbrew wypowiedzianym słowom dramatu - chyba tylko dlatego, że tak każe jej litera tekstu Słowackiego. Zamiast pięknego "królewica" mamy tu starca z balkonikiem, z trudem artykułującego dźwięki (w tej roli Dariusz Skowroński). Zamiast wyścigu z dzbankami w poszukiwaniu owoców - kobiece zapasy w basenie, ku uciesze panów stojących dookoła. Faruga ze współadaptatorką Dorotą Kowalkowską zachowują wątki i frazy dramatu, ale przestawiają chronologię i mieszają porządki. Sięgają po fragmenty innych dramatów Słowackiego: "Beatrix Cenci", "Mindowe", "Książ