12 marca zmarła aktorka Danuta Balicka. Urodziła się w roku 1932 na Podolu w Kałuszu pod Stanisławowem. Występować na scenie zaczęła już w 1948, jako kilkunastoletnia dziewczyna zostawszy w Krakowie adeptką w Teatrze Lalki i Aktora Groteska prowadzonym przez Zofię i Władysława Jaremów. W 1954 mając dwadzieścia dwa lata uzyskała status zawodowej aktorki po zdaniu egzaminu eksternistycznego.
Po raz pierwszy ujrzałem ją na początku lutego 1977 na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu grającą Winnie w "Radosnych dniach" Samuela Becketta wyreżyserowanych przez plastyka Franciszka Starowieyskiego. W pierwszym akcie Balicka jako Winnie była zanurzona w ziemi po pas, ale w akcie drugim na ogromnej scenie widoczna była już tylko ledwo wystająca ponad powierzchnię ziemi jej łysa głowa. Poruszył mnie nie tylko dramat Becketta obrazujący postępujący nieubłaganie proces codziennego umierania. Podziwiałem też ekspresyjną i zarazem przejmującą grę Balickiej, szczególnie jej rozbiegane oczy w końcówce spektaklu. Pomimo demonstrowanej dystynkcji była w niej bowiem delikatność czy wręcz bezbronność. Balicka pojawiła się we Wrocławiu z racji objęcia dyrekcji tamtejszej opery przez jej męża, dyrygenta Roberta Satanowskiego. Poznali się zapewne pomiędzy 1954 a 1960 w Bydgoszczy, gdzie ona była aktorką Teatru Ziemi Pomorskiej, a on dyrektorem filh