Każda premiera baletowa Teatru Wielkiego wywołuje dyskusje na temat stanu i perspektyw rozwoju sztuki tańca w Poznaniu. Pamiętamy bowiem okres prosperity Polskiego Teatru Tańca, sukcesy Conrada Drzewieckiego, wreszcie obiecujące premiery w "gmachu pod Pegazem", kwitowane optymistycznymi wypowiedziami Mieczysława Dondajewskiego o istnieniu profesjonalnego baletu na wysokim poziomie. Mimo tego zespół nadal był słaby, a premiery zbyt rzadkie. Dyskutowano, protestowano, pisano anonimy, zapominając, iż jedynym sposobem na dobry balet jest po prostu dobry choreograf. Poszukiwania Dondajewskiego doprowadziły przed trzema laty do zaangażowania Mirosława Różalskiego, wychowanka Conrada Drzewieckiego (to jemu przekazał przed laty swój Teatr), który to manewr miał uzdrowić niezbyt liczny zespół z kilkoma bardzo zdolnymi tancerzami. W drugiej połowie czerwca "Kurtyna poszła w górę" wywołując kolejne dyskusje i popremierowe oceny. Tym
Tytuł oryginalny
Baletowe propozycje Rożalskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska Nr 150