"Oni" w reż. Jarosława Tumidajskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Widzowie wkraczają na dużą scenę teatru Wybrzeże. Tam w głębi - za kurtyną - zbudowano jasną salę z lustrzanym sufitem. Na każdej ścianie ruchome drzwi, przez które między widzami wchodzą i wychodzą bohaterowie. Na środku wielkie łoże. Pełni istotną rolę w sztuce "Oni" Stanisława Witkiewicza. Bowiem, choć dramat Witkacego odnosi się do polityki - nie ona jest głównym tematem. To przede wszystkim dramat o niełatwym byciu ze sobą... Reżyser Jarosław Tumidajski wyeksponował temat związków damsko-męskich, mniejszą wagę przywiązując do wymowy historiozoficznej, przez co sztuka stała się bardziej czytelna. Jest to m.in. rzecz o obcości. Obcości, którą najboleśniej doświadczamy, gdy pojawia się między kochającymi się ludźmi. Głównymi bohaterami są Spika (znakomita Joanna Kreft-Baka), aktorka i jej narzeczony, kolekcjoner, znawca sztuki, właściciel galerii - Bałandaszek (w tej roli rewelacyjny Mirosław Baka). W tle błąka si