EN

10.02.1996 Wersja do druku

Bal za trzy grosze

Najpierw słychać rzępolenie skrzy­piec. Potem odzywa się tuba, do­łącza bęben i powoli rusza bal na podwórku obskurnej kamienicy. Boy żartem proponował kiedyś zagra­nie "Zemsty" z punktu widzenia mura­rzy albo "Ślubów panieńskich" z punktu widzenia chłopstwa, które zaciskając zę­by przygląda się przez okno pańskim uciechom. Aleksandra {#os#16506}Domańska{/#} zrea­lizowała ten pomysł wystawiając w Roz­maitościach "Bal w operze" z punktu wi­dzenia tych, których na bal nie zaproszo­no - mieszkańców obskurnej kamienicy. Jest tu kurwa, pijaczyna i miejscowa wariatka, kłótliwe małżeństwo, katary­niarz i dozorczyni. To podejrzane to­warzystwo na złość elitom urządza własny bal przy kuchennym stole. Głównym daniem jest wódka. Zasadniczą częścią tego brechtowskiego w stylu przedstawienia jest muzyka Krzysztofa {#os#5650}Dziermy{/#}. Ten białostocki kompozytor ma wrodzone wyczucie te­atru, co pokazał w spektaklach Towarzy­stwa Wiers

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bal za trzy grosze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 35

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

10.02.1996

Realizacje repertuarowe