"Wszelka dziwka majtki pierze i na kredyt kiecki bierze" - ale, niestety, nie w warszawskim Teatrze Rozmaitości. "Bal w Operze" Julian Tuwim napisał 60 lat temu. Powstał jeden z najbardziej zjadliwych, lecz inteligentnych utworów literackich, negujących stosunki społeczno-polityczne w II RP i nicujących zakłamanie obyczajowe ówczesnego establishmentu, tuż po śmierci Piłsudskiego. Tuwimowi natychmiast zarzucono szerzenie pornografii, argumentując, że wulgaryzmy typu "k.... mać" nie mogą sąsiadować w jednym utworze z biblijnymi cytatami. "Bal..." zrobił jednak karierę już w przedwojennej Polsce i to zarówno w środowiskach lewicowych (czerwona prasa przedrukowywała go we fragmentach) oraz prawicowych (krążąc w odpisach od salonu do salonu). Pełna wersja tego mocno skandalizującego utworu ukazała się drukiem dopiero w 1982 r. Adaptacja sceniczna "Balu w Operze" w wydaniu Teatru Rozmaitości jest jednak wersją okaleczoną. I to świadomie
Tytuł oryginalny
Bal wykolegowanych
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 30