"Bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika... może... przez dziesiątki lat pozostać uśpiony". Ten fragment z powieści Alberta Camusa "Dżuma" jest od lat motywem wykraczających poza formalne odczytanie powieści. Akcja, która jest pretekstem fabularnym, pozwala pisarzowi spojrzeć na człowieka uważnie. "Dżuma" stała się też wyzwaniem dla realizatorów teatralnych. Julia Wernio - twórczyni adaptacji i spektaklu w Teatrze Miejskim w Gdyni nie ukrywa, że tekst literacki "trafił" w jej czas niepokojów, lęków, dramatycznych pytań. "Nie umiem nazwać mojego smutku, uczucia pustki i strachu. Chcę być! Chcę poczuć piękno mojego istnienia - w jego niepewności, zwątpieniu i marzeniach, cierpieniu i radości, nie chcę przemijać, chcę żyć - i zobaczyć przed sobą swój pejzaż" - napisała w programie. To wyznanie artysty wrażliwego i niespokojnego. Julia Wernio robi teatr nieobojętny, potrafi postawić na swoim w sensie interpretacyjnym
Tytuł oryginalny
Bakcyl Dżumy
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 69