"Krwawe wesele" w reż. Bartosza Szydłowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w portalu NaszeMiasto.pl
Według cygańskiej legendy dusze zmarłych ludzi zmieniają się w ptaki i krążą nad lasem. Czasem przysiadają wśród drzew, by snuć wspomnienia o niegdysiejszym życiu. Te pierwotne wierzenia, cygańskie pośmiertne wspominki, czyli pomany, stały się dla Bartosza Szydłowskiego punktem wyjścia do inscenizacji "Krwawego wesela" F. G. Lorki. Inscenizacji niezwykle subtelnej i pięknej, choć mogłoby się wydawać, że dość ryzykownej. Wszystko zostało utrzymane w konwencji baśniowej. Na scenie w blasku księżyca staje mężczyzna. To cygański śpiewak Adam Kozłowski, którego niebywały głos będzie uwodził nas przez cały spektakl. Odwrócony tyłem do widowni zawodzi cygańską pieśń, przywołując na scenę duchy. Te przyfruną wraz z szelestem ptasich skrzydeł. Każda z postaci, których dramat za chwilę się rozegra, będzie innym ptakiem, inaczej przekazującym swoje emocje, wydającym inne ptasie dźwięki i odgłosy. Gdyby przedstawienie utrzymane było