"W krainie Czarodziejskiego fletu" w reż. Beaty Redo-Dobber w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Na małej scenie Teatru Wielkiego w Warszawie pokazano kameralną wersję "Czarodziejskiego fletu" Mozarta, według koncepcji opracowanej specjalnie dla dziecięcej widowni przez Ryszarda Karczykowskiego, śpiewaka i dyrektora artystycznego Opery Narodowej. Reżyserka Beata Redo-Dobber stara się dotrzeć do współczesnej dziecięcej widowni, wychowanej na kreskówkach i grach komputerowych, które cechuje szybka akcja. Opowiada jedną z najpiękniejszych baśni, a przy tym daje maluchom lekcję podstawowej wiedzy o operze. Dowiadują się, że opera zawiera w sobie wszystkie inne dziedziny sztuki, ale tym różni się od "zwykłego" teatru, że przekazuje emocje za pomocą muzyki. Papageno z pomocą dyrygenta tłumaczy, co to jest sopran, tenor, bas, po co jest dyrygent, czym jest aria itd. A wszystko to robi się na wesoło, po polsku, bez dłużyzn, wzbudzając na widowni salwy śmiechu.