"2118.Karasińska" wg scenar. i w reż. Anny Karasińskiej w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Marcin Pieszczyk w tygodniku Wprost.
Wkrótce czeka nas nawałnica dzieł przypominających wydarzenia sprzed wieku, tymczasem Teatr Nowy odważnie proponuje cykl ukazujący, jak może wyglądać nasz świat za 100 lat. Nie jest to widok krzepiący, choć często zabawny - wielkie ssaki morskie pochłaniają tyle śmieci, że powstaje nowy zawód oczyszczacza ich od wewnątrz. Jeśli atrakcyjna kobieta chce iść na randkę, pozostaje jej taniec z robotem. Z kolei same roboty zafascynowane są naturą i nieudolnie starają się naśladować lisy. Cała piątka aktorów wychodzi z tej potyczki z nieistniejącą rzeczywistością na tarczy. Drobnymi, nieoczywistymi gestami, pojedynczymi słowami, a nawet westchnieniem mówią o świecie, który już przeczuwamy, ale którego wciąż nie potrafimy opisać. Ich zadanie jest tym trudniejsze, że nie mają do dyspozycji ani scenografii, ani rekwizytów. Teatralny żart? Tak, ale jakże uroczy!