Największym grzechem karciarza jest kanciarstwo. Jeśli wyjdzie na jaw, partnerzy tracą do siebie zaufanie. Podobnie w sztuce. Największym wrogiem teatru jest blef, ponieważ jeśli zostanie wykryty, to i aktorzy, spektakl i reżyser tracą uznanie publiki Nie pomogą lamenty dyrektorów ani gwiazdy, ani Jerzy Stuhr jako Romulus, ani nawet święty Boże nie pomoże, kiedy teatr zaczyna kłamać. Oczywiście Jerzy Stuhr idealnie pasuje do roli "Romulusa Wielkiego" - ostatniego cesarza rzymskiego, który zamiast bronić upadającego imperium świadomie lekceważy sytuację i zajmuje się hodowlą kur, nadając ukochanym kokoszkom imiona ministrów i bogatych patrycjuszy. Stuhr jako jeden z niewielu polskich aktorów potrafi na scenie balansować na granicy błazeństwa i wyrafinowanego cynizmu. Jest tak lubiany przez publiczność, że wystarczy drobne kiwnięcie palca, żeby cala sala ryczała ze śmiechu. I dlatego trafnie reżyser Giovanni Pampiglione obsadził Stuhra jako Romulu
Tytuł oryginalny
Bajka o Romulusie
Źródło:
Materiał nadesłany
Czas Krakowski nr 13
Data:
31.03.1996