Kiedy anioł stróż wyskubie sobie trochę puchu ze skrzydeł, a Jędrzej Trela doda tego puchu do siewnego ziarna, to żyta będzie więcej i wyrośnie szybciej. A Jędrzej Trela musi mieć więcej żyta, bo jego córeczka Jagódka najbardziej na świecie marzy o przylepkach z wodą i z cukrem, a ostatnią garstkę mąki, nad którą długo debatowali całą rodziną (może upiec chlebek, a może dodać do kartoflanki, żeby choć raz była gęsta, a może zrobić zacierki?), zdmuchnął ze stołu przeciąg. I dzięki puchowi anioła stróża żyta rzeczywiście jest więcej, chleba w komorze pod dostatkiem i dużo mąki, i dużo ziarna. Tylko że ten chleb, lekki chleb, jest lekki nie tylko w przenośni. Jagódka wraz z psem Burkiem po kolejnej przylepce z cukrem ulatują w chmury. Kiedy wreszcie ściągną ich na ziemię, Jagódka musi chodzić w ciężkich ołowianych butach i w takich samych butkach drepcze za nią Burek. Obydwoje zostają skazani na dożywotnie dy
Tytuł oryginalny
Bajka o bardzo lekkim chlebie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 186