EN

10.08.2001 Wersja do druku

Bajka o bardzo lekkim chlebie

Kiedy anioł stróż wyskubie sobie trochę puchu ze skrzydeł, a Jędrzej Trela doda tego puchu do siewnego ziarna, to żyta będzie wię­cej i wyrośnie szybciej. A Jędrzej Trela musi mieć więcej żyta, bo jego córeczka Jagódka najbardziej na świecie marzy o przylepkach z wodą i z cukrem, a ostatnią garstkę mąki, nad którą długo debatowali całą rodziną (mo­że upiec chlebek, a może dodać do kartoflan­ki, żeby choć raz była gęsta, a może zrobić za­cierki?), zdmuchnął ze stołu przeciąg. I dzięki puchowi anioła stróża żyta rzeczywiście jest więcej, chleba w komorze pod dostatkiem i dużo mąki, i dużo ziarna. Tylko że ten chleb, lekki chleb, jest lekki nie tylko w przenośni. Jagódka wraz z psem Burkiem po kolejnej przylepce z cukrem ulatują w chmury. Kiedy wreszcie ściągną ich na zie­mię, Jagódka musi chodzić w ciężkich oło­wianych butach i w takich samych butkach drepcze za nią Burek. Obydwoje zostają ska­zani na dożywotnie dy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bajka o bardzo lekkim chlebie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 186

Autor:

Magda Szczypiorska-Mutor

Data:

10.08.2001

Realizacje repertuarowe