- To według mnie baśń sefardyjska, Żydów zamieszkałych w Hiszpanii i północnej Afryce i mówiących językiem ladino, który jest niemal zbieżny ze starohiszpańskim. Używamy nawet hiszpańskich słów - mówi reżyser WŁODZIMIERZ FEŁENCZAK przed premierą "Lwiego mleka" w Teatrze im. Andersena w Lublinie.
Andrzej Molik: Isaac Bashevis Singer powraca do Lublina. Powraca bajką, którą Teatr im. H.Ch. Andersena zaprezentuje premierowo w niedzielę o godz. 17. Dla niektórych może być zaskoczeniem, że noblista zajmował się też taką literaturą. Włodzimierz Fełenczak, reżyser "Lwiego mleka" Singera: To, że był związny z Lublinem i Lubelszczyzną, a szczególnie z Biłgorajem, gdzie działał jego ojciec, wiedzą wszyscy. Przebywał i w naszym mieście, uciekając z Warszawy podczas I wojny. Efekt dobrze znamy, napisał przecież "Sztukmistrza z Lublina", a wcześniej "Diabła w Goraju". Mniej osób natomiast orientuje się, że pod koniec życia Singer coraz bardziej interesował się literaturą dla dzieci. Mówi się o 14 jego książkach adresowanych do młodych odbiorców. Napisał m.in. "Golema" i stylizowaną na chińską bajkę "The Topsy-Turry. Emperor of China". W Polsce wydano tylko w 1993 r. tom "Opowiadania", w którym znalazła się też bajka "Mazł i Szlimazł,