EN

11.09.2000 Wersja do druku

Bajeczka z teatrzyku

Kogo "Czerwony szalik" Jacka {#os#8734}Papisa{/#} zachwyci? Rodziców zaczy­nających poglądową edukację seksu­alną od motylków i kapusty i fanów PPA. Są piosenki i są łona w kwiatki. To pierwsza premiera nowego sezonu. Oglądamy wersję baśni o Czerwonym Kapturku. Tylko na początku jest zabaw­nie. Klimatowi absurdu krakowskich ka­baretów - tam studiował Papis - towarzy­szy popiskiwanie wentylatorów na wi­downi i basowy pomruk ciężarówek wo­żących beton na budowę tuż za teatrem. Po kwadransie przypominają się jednak "Sytuacje rodzinne" rozgrywane w tej sa­mej teatralnej piwnicy i Papis, którego śpiewogra opowiada o pozornej nie­winności dzieci i brutalnej głupocie do­rosłych. Najkrócej - "Czerwony szalik" to dialog pomiędzy fantazją a rzeczywi­stością. Pomiędzy "nie rusz, Andziu, te­go kwiatka" a "ja się boję sama spać". Na początku spektakl intryguje. Bohate­rowie bawią się rekwizytami i scenografią jak dzieci na podwórku. Po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bajeczka z teatrzyku

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska Nr 212

Autor:

Leszek Pułka

Data:

11.09.2000

Realizacje repertuarowe