"Placet experiri" - powiada Luigi Settembrini w powieści T. Manna "Czarodziejska góra". Wolno eksperymentować! Wszelka nowość bowiem pociąga i dążenie do nowych odkrywczych pozycji jest rzeczą dobrą i słuszną. Dlatego też należy pozytywnie ocenić poszukiwania włożone w całkiem odmienną inscenizację, jaką zastosował dyr. Stanisław Stapf wystawiając w "Baju Pomorskim" sztukę A. Borisowej "Buratino", w wolnym przekładzie K. Śniadeckiej. Co jednak to dało? Przyjrzyjmy się najpierw samej sztuce. Oto w pewnym zamku królewskim "oddzielonym od świata wysokim murem, którego nie może przeskoczyć żaden z jego mieszkańców" despotyczny król Tarabas więzi ulicznego grajka ojca Karla i sfabrykowane przez niego lalki. Stary Karlo i jego drewniane "dzieci" nie mają prawa wyjść do ludzi, gdyż król żąda, aby lalki te grały wyłącznie w jego królewskim teatrze i tylko dla niego samego. Zamku strzegą straszliwi strażnicy - psy, dyrektorem teatru zaś jest
Tytuł oryginalny
Baj Pomorski eksperymentuje
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Toruńska nr 115