W cyklu "Bagaże kultury" 31 stycznia 2016 r. w Teatrze Żydowskim odbyło się spotkanie poświęcone pianiście Władysławowi Szpilmanowi. Gośćmi Remigiusza Grzeli byli tym razem - żona kompozytora Halina Szpilman oraz Krzysztof Jakowicz - znany skrzypek - pisze Włodzimierz Neubart na blogu Notatnik Kulturalny.
Od Haliny Szpilman dowiedzieliśmy się, że książkową historię Szpilmana poznała zanim sam kompozytor wyjawił jej pogłębioną wersję w rozmowach prywatnych. Przyznała, że ludzie zawsze byli zdziwieni, że człowiek tak pełen wigoru, dowcipny, mający dobry kontakt z ludźmi, mógł mieć w sobie tylko emocji, opisanych przecież w książce. Małżonka kompozytora wskazała, że jego największym dramatem życiowym nie tyle była wojna, co utrata rodziny. Przez całe życie borykał się z tym problemem i miewał chwile depresji, pogłębiające się szczególnie, gdy zabrakło już zajęć zawodowych, które skutecznie zaprzątałyby jego uwagę. Ukrywał się długo na Mokotowie, to muzyka ratowała go w chwilach zwątpienia i pomagała przetrwać. Jak podkreślił Krzysztof Jakowicz - Szpilman grał tak, jak dziś nikt już nie gra- opuszkami palców, delikatnie, z wielką wirtuozerią. Zdarzało się, że zapadał na depresję. Takie dni, gdy walczył ze wspomnie