EN

12.03.1981 Wersja do druku

Bądź mi opoką

Znowu dobry spektakl. Sztuka angielskiego drama­turga opowiada o młodzieży robotniczej Londynu a do­kładniej o jej zajęciach, jeszcze dokładniej - o jed­nym, groźnym w rezultacie: kibicowaniu piłce nożnej. Chodziło o przesławną drużynę Manchester United, której młodociani kibice oddawali religijny, fanatycz­ny (lub: narkotyczny) kult... Trzech młodych chłopców żyje przez cały tydzień nadzieją na kibicowanie meczom w sobotę. To kibico­wanie jest sensem życia, wszystkim. Zamiast innych, zamiast czegokolwiek. Jeden z trójki ma wprawdzie wątpliwości co do owego kibicowania, chce inaczej - marzy o wojsku, o kadetach. Każdy - chce być z kimś, w tłumie, w organizacji. Pod jakimiś barwami, pod czyjąś egidą, w masie. Wtedy są silni, mocni - siłą grupy, przynależności. Kibicowanie drużynie futbolo­wej łatwo przeradza się w zdegenerowaną fascynację siłą zbiorowości. Marsze wieczorne kibiców (Kiedy w Londynie polecą szyby...) Manchester Unit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bądź mi opoką

Źródło:

Materiał nadesłany

?

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

12.03.1981

Realizacje repertuarowe