"Badenheim 1939" w reż. Piotra Szalszy w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Najnowsza premiera Teatru Śląskiego - "Badenheim 1939" nie jest przedstawieniem łatwym w odbiorze ani jednoznacznym w interpretacji. Nie jest też w żaden sposób efektowne w znaczeniu estetyki, zaczerpniętej z produkcji MTV. Nic tu nie miga, nic nie jest multimedialne, aktorzy nie biegają po widowni i nie wciągają publiczności w pseudo-dialog, a zdjęcia maszerujących nazistów nie pojawiają się w charakterze kropki nad i. Słowo nazizm w ogóle chyba nie pada ze sceny... Strach w mieście Jest natomiast niesłychanie teatralne wyczucie czasu, który dla bohaterów jest jak zbawienna kroplówka, przedłużająca życie o jeden, choćby najbardziej ponury dzień. Badenheim 1939 w reżyserii Piotra Szalszy to teatr tradycyjny w dobrym tego słowa rozumieniu. Teatr, którego centrum stanowi człowiek; jego wewnętrzna walka ze świadomością nadchodzącej katastrofy i jego gorycz, której nie chce zamienić w zgodę na los wyznaczany przez innych. Spektakl Teatru Śl