"Requiem" w reż. Jacka Papisa w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Requiem" Jacka Papisa przypomina raczej próbę przymierzenia tekstu Wyspiańskiego do współczesnego teatru, zbadania, jak może dziś brzmieć, niż spektakl. W tym jego i siła, i słabość. Do "Legendy" Wyspiański - jak do wielu swoich dramatów - sporządził projekty dekoracji i kostiumów. Komnata wawelska z grubych bali, prasłowiańscy zgrzebni woje i długowłose dziewoje w wiankach. Nic z tego nie znalazło się w spektaklu Jacka Papisa - sceniczne wizje Wyspiańskiego są bardziej związane z tamtą epoką niż jego myśli i słowa. Scena, czy raczej wielka hala Łaźni, jest prawie pusta - tylko ruchomy czarny podest-katafalk na środku i rząd metalowych garderobianych stanowisk z prawej. Przy nich - aktorzy. Na wpół prywatnie, na wpół w roli. Wysoko na galerii otaczającej salę dwie panny (Dorota Papis i Aleksandra Popławska) w zwiewnych koszulach i kostiumach kąpielowych dziarsko śpiewają pieśń rusałek (świetna muzyka Hanny Kayser). Jeden z aktorów (A